Tegoroczny obóz adaptacyjno-integracyjny Tatry na Dobry Początek przeżyliśmy w dniach 31.08-7.09 w Domu Jezuitów na Górce w Zakopanem.
Wyjazd rozpoczęliśmy tradycyjnie od wspólnego wyjścia na prostą trasę. Zdobyliśmy Przysłop Miętusi. Co prawda, w czasie drogi zaskoczył nas deszcz, ale byliśmy na to przygotowani.
Po powrocie do domu spotkaliśmy się z Panem na Eucharystii. A później odbyliśmy integrację. Poznaliśmy imiona reszty uczestników poprzez grę polegającą na powiedzeniu swojego imienia wraz z przymiotnikiem. Inną zabawą pomagającą skojarzyć pozostałe osoby była „Kto tak jak ja…”.
Kolejnego dnia naszego obozu zaczęliśmy regularne przygody szalkowe w mniejszych grupach. Ciekawą trasą drugiego dnia była wyprawa na Bystrą – najwyższy szczyt Tatr Zachodnich. Nie zabrakło też chwili na odpoczynek i doznania smakowe w schronisku.
Podczas obozu były też wymagające trasy. Jedną z nich była wyprawa na Rysy. Niestety z powodu mgły szlak nie uraczył nas pięknymi widokami. Jednak wyzwanie wspinaczkowe dało nam wiele radości.
Odwiedziliśmy też Sanktuarium na Krzeptówkach, gdzie o. Waldek odprawił dla nas Mszę Świętą.
W wolnych chwilach integrowaliśmy się przy planszówkach czy na trasie do McDonald’s. Mieliśmy też okazję wybrać się na termy.
Ważną częścią wyjazdu były zaplanowane na czwartek Tatry Jezuickie. To forma spotkania różnych duszpasterstw prowadzonych przez jezuitów. Wydarzenie składało się z: tras w grupach złożonych z członków różnych duszpasterstw, wspólnej Mszy Świętej i grilla na Górce.
W piątek jedna z grup wybrała się na Granaty.

W sobotę ze względu na przewidywaną deszczową pogodę podzieliliśmy się na dwie proste trasy. Jedna grupa mogła podziwiać Jaskinię Raptawicką i Jaskinię Mylną.
W niedzielę po raz ostatni wybraliśmy się na trasę. Tym razem na Rówień Waksmudzką. Odbyliśmy tam Mszę Świętą, która była wyjątkowym połączeniem doświadczania Boga w pięknie sakramentu i w pięknie natury, wśród której przebywaliśmy.
Autorzy zdjęć: Waldek Los, Kamil Stopa, Mariusz Partyka, Bahtiar Alimov.
Autor tekstu: Mariusz Partyka.