Wspólnota braci z Taizé rok rocznie gości tysiące młodych z całego świata. Z grupą Taizé WAJ Kraków przez tydzień mogliśmy żyć i modlić się wspólnie z ludźmi różnych wyznań i denominacji chrześcijańskich – to wszystko w otoczeniu burgundzkich wzgórz i tysiącletnich kamiennych kościółków.
„Tegoroczny pobyt był moim drugim w Taizé. Doczekałam się wielu wytęsknionych rzeczy, a jedną z nich były dyskusje podczas spotkań małych grupek biblijnych: próba zrozumienia trochę bardziej fragmentu Biblii, dzielenie się tym co najbardziej nas dotyka, jak w tym kontekście przeżywamy życie i jak patrzą na daną kwestię nasze kościoły.
Piątego dnia w naszej Hiszpańsko-Polsko-Niemiecko-Włoskiej grupce mieliśmy podjąć jeden z bardzo ważnych dla mnie tematów – pragnienie jedności – J17,20-23. Ale zamiast codziennej głębokiej dyskusji rozmowa potoczyła się w kierunku regionalnych potraw i alkoholi, jak przygotować prawdziwą pizzę, czy w Hiszpanii je się churros na każde śniadanie i jakie mamy w swoich krajach zwyczaje weselne.
Kolejnego dnia tematem miała być wspólnota: jakie mamy doświadczenia i jak budować dobrą wspólnotę. Ale Nicola przyniósł gitarę, więc spędziliśmy godzinę po prostu śpiewając, szukając piosenek, które znamy wszyscy i wymyślając słowa, gdy nie pamiętaliśmy tekstu.
I zorientowałam się, że zamiast pięknych słów o wspólnocie, budujemy ją w praktyce muzykując razem. Stawiamy krok ku jedności opowiadając sobie o świętowaniu.
Refleksje zirytowanego człowieka, gdy sprawy nie idą tak jak tego oczekiwał.” – Łucja Trela
„Taizé często kojarzy się z prostotą – formy modlitwy, sposobu życia i spędzania czasu, warunków, w których się mieszka czy jedzenia. 😉 Dla mnie w czasie tygodnia w Taizé najważniejsze było odkrywanie prostoty wewnętrznej – prostoty serca. Któregoś dnia bardzo przejęły mnie słowa z Ewangelii Św. Mateusza: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego” (Mt 18, 3). Dla mnie to było bardzo poważne i konkretne wezwanie. Przez te słowa Pan Bóg upewnił mnie, że w relacji z Nim mogę być szczera i nie muszę ukrywać tego, co naprawdę przeżywam. W czasie tygodnia w Taize „przerabiałam” w moim wnętrzu wiele trudnych rzeczy, a Bóg zaprosił mnie, żeby mówić Mu o tym, jak jest – w prostocie, bez uładzenia, tak jak dziecko. I tak zrobiłam, a Jego odpowiedź na to przyszła bardzo szybko 🙂 Od pobytu w Taizé szczególnie uczę się stawać przed Bogiem taką, jaka jestem, szukać tej szczerości i prostoty dziecka w relacji z Nim. I to jest super!” – Julia Bednarska
Autorzy zdjęć: Julia Grabińska, Łucja Trela, Kamil Szot