7 czerwca zgromadziliśmy się w naszej bazylice na wyjątkowym uwielbieniu. Wigilia Zesłania Ducha Świętego to co roku dla nas bardzo ważny dzień, w którym to w sposób szczególny chcemy uwielbiać Pana. Dla każdego z nas był to moment spotkania z Bogiem, choć Pan przychodził do nas na wiele różnych sposobów i poruszał serca każdego z nas w wyjątkowy sposób. Chcemy podzielić się z Wami tym, co przeżywaliśmy w tym czasie – zapraszamy do przeczytania naszych krótkich świadectw i refleksji.
Czuwanie przed Zesłaniem Ducha Świętego było dla mnie przede wszystkim doświadczeniem jedności we wspólnocie. Poruszyło mnie, jak potrafimy modlić się w jednym Duchu i współtworzyć to uwielbienie mimo tego, jak bardzo jesteśmy różni – każdy jako potrzebny członek Ciała Chrystusa. Pan też dał mi poczucie dużej wolności w stawaniu przed Nim w prostocie dziecka Bożego i szczerej modlitwie – bez wymagań i presji, ale po prostu tak, jak potrafię.
Lidia
Wigilia Zesłania Ducha świętego była dla mnie przede wszystkim czasem gdzie zgromadziliśmy się jako Kościół aby być Jedno i aby w tej jedności uwielbiać Boga, który posyła do nas swojego Ducha. Ten czas był dla mnie szczególny, ponieważ modliłam się posługując innym moją modlitwą. Nie jest to łatwe, spotkać się na modlitwie i mieć poczucie, że to od ciebie zależy czy ludzie dobrze spędzą ten czas, ale kiedy zaprosiłam do mojego serca i rozumu Ducha Świętego z czasem mogłam zrozumieć, że to nie ode mnie zależy co zostanie zasiane w sercach innych ludzi, ja mam tylko być i uwielbiać i nie muszę się martwić czy ludzie dobrze spędzą czas bo tam chodziło o coś więcej, chodziło o spotkanie z żywym, działającym i kochającym Bogiem i z tego spotkania owoce zbieram do dziś.
Julia
Uwielbienie jest dla mnie miejscem spotkania z samym sobą. Tworzy najlepszą przestrzeń do spotkania się ze swoimi myślami i Jezusem. Muzyka, którą kojarzymy z hałasem tutaj dopełnia i ułatwia nam wejście wgłąb. Wigilia Zesłania Ducha Świętego jest czasem na lepsze usłyszenie swojej duszy i ciała, oraz ich potrzeb. Od nas tylko zależy, czy pozwolimy w trakcie tego spotkania na rozmowę z naszym wnętrzem.
Michał
Od jakiegoś czasu nie odnajdowałam się do końca w modlitwie uwielbienia – zawieszona gdzieś pomiędzy medytacją, a energicznym koncertem nie odpowiadała do końca moim potrzebom modlitewnym. Jednak z poczucia obowiązku i potrzeby spędzenia Wigilii Zesłania Ducha Świętego wspólnotowo, wybrałam się na uwielbienie. Okazało się to dla mnie być przeżyciem prawie mistycznym – klęcząc, a nawet leżąc przed Chrystusem w Jego ciele czułam się przygnieciona Bożą Obecnością, której jednocześnie się lękałam i tak bardzo chciałam, by mnie nie opuszczała. Przyszło do mnie też słowo, że „sama jestem niczym, lecz w Tobie jestem wszystkim”. Dawno nie byłam też tak poruszona żadną pieśnią, jak Odezwą śpiewaną pod koniec uwielbienia, zaśpiewaną z taką mocą, że mogłoby wstrząsnąć bazyliką.
Gosia
Ten czas to dla mnie wyjątkowe godziny. To prawdziwe spotkanie z Duchem Świętym, na którym odczułam szczególnie Jego obecność wyśpiewując Mu chwałę.
Ania
Dla mnie Wigilia Zesłania Ducha Świętego była zachwytem nad tym, jak wielka chwała należy się naszemu Bogu. Poruszające dla mnie było i jest to, że Bóg całego wszechświata uniża się dla mnie i daje się zamknąć w kawałku chleba, aby być bliżej. Moje serce pragnie Go uwielbiać najlepiej, jak się da, choć wiem, że nigdy nie będzie to tyle, ile Mu się należy, dlatego tym bardziej zachwyca mnie to, ile jest w stanie zrobić dla człowieka
Uczestniczka
Czas Wigilii Zesłania Ducha Świętego oraz przygotowań do niej był dla mnie zarówno doświadczeniem bardzo intensywnym jak również rozwijającym na wielu płaszczyznach. Wspólne próby zespołu pokazały nam jak bardzo wielką wartość ma Wspólnota (przez duże „W”), którą łączy wielki wspólny cel, jakim jest Uwielbienie Boga w muzyce. Prowadząc to Uwielbienie czułem jak wszyscy jesteśmy jednością w tej modlitwie, niczym statek płynący po morzu w różnych warunkach pogodowych. Pomimo ich zmienności, dopłynęliśmy jednak wspólnie, razem, do celu i z radością mogę powiedzieć, że był to piękny modlitewny rejs.
Mateusz
Wigilia Zesłania Ducha Świętego przypadła w tym roku na – bardzo dla mnie intensywny – przedsesyjny czas. Właśnie ze względu na tę intensywność, trudno było mi wejść w skupienie na modlitwie podczas uwielbienia. Czasem tak bywa. Mimo braku wzniosłych poruszeń czy uniesień duchowych wiem, że dobrze, że tam byłam. Po prostu byłam z Tym, który Jest. A wspólnota modlitwy – śpiewający, tańczący, służący przy Eucharystii – ona mnie niosła. Wierzę, że miałam tam pójść tylko po to bycie. I po te kilka minut ukojenia i myśl, na którą naprowadziła mnie pieśń „Lew”. Ja nie domagam, ale Bóg jak lew stoi przy mnie. Kto śmiałby podchodzić do kogoś chronionego przez lwa?
Ola
Wigilia Zesłania Ducha Świętego zmieniła moje życie. Początkowo byłam nastawiona bardzo sceptycznie ze względu na formę całego przedsięwzięcia. A jednak Bóg zaprowadził mnie tam, zachęcając mnie poprzez osoby dookoła abym się tam wtedy pojawiła. W ten sobotni wieczór, nie czułam już strachu, niepewności, chciałam tam być i to nie pochodziło ode mnie. Wiem, ze zostałam obdarzona wieloma łaskami. Odczuwam inaczej, myślę inaczej i ta wszechogarniająca wdzięczność nie opuszczają mnie przez cały czas, mimo tego że „wróciłam” do przeżywania dnia codziennego. Chwała Panu bo tego dnia odmienił moje serce, bo tego dnia poczułam ze żyje, że dostałam w końcu odpowiedź na wszystkie moje pytania i niepewności, że do tamtego dnia i do tego co dla mnie ma mnie przygotowywał. Czas suszy okazał się być owocnym. Już nie czuję, a wiem ze On jest obok, wiem ze tam jest Jego Duch. Opisać nie jestem w stanie jak trudno było mi ufać, jak bardzo nie rozumiałam co to znaczy. Pan dodał mi siły i otworzył moje oczy. Wiem, w znaczeniu, ze zdaje sobie sprawę z tego, ze wszystko to co mam pochodzi od Niego i w Nim moja sila. Nie bójcie się ufać Panu, bo On ma dla Was wielkie rzeczy.
„Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi, nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście, także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców.” ~ Jr 17, 7-8
Uczestniczka
Wigilia Zesłania Ducha Świętego pozostanie w moim sercu na długo. Pierwszy raz spotkałam ludzi wielbiących Boga na tak wiele sposobów, i mogłam dostrzec właśnie Jego w każdym z nich. Śpiew, słowa gesty i obecność – każda z tych form poruszała mnie podczas tego wydarzenia. Jestem bardzo wdzięczna za to wydarzenie, ponieważ przez organizację i branie udziału w śpiewie mogłam poczuć obecność Ducha Świętego. I jestem też bardzo wdzięczna za to tak wielu ludzi modlących się w jednym miejscu i czasie.
Julia
Wigilia Zesłania Ducha była dla mnie wypełnieniem obietnicy, którą Bóg złożył kiedyś w moim sercu. Widziałam jak Jego łaska objawia się w naszej nieumiejętności. Prowadziłyśmy modlitwę tańcem mimo, że żadna z nas nigdy nie tańczyła na podobnym uwielbieniu, a tańca z szarfami uczyłyśmy się dwie godziny przed wydarzeniem. Czułam ogromną jedność dzięki wspólnemu rozeznawaniu i oddaniu tego w całości Bogu. Nie miałyśmy choreografii. Wszystko to było z Ducha, a mimo to ruchy się powtarzały. To On prowadził nas, pokazywał w którym momencie jesteśmy, mówił co mamy robić. Najbardziej poruszyło mnie to jak Bóg działa przez nas w małych gestach takich jak podarowanie szarfy małej dziewczynce, która do końca modlitwy z nami tańczyła. Bóg jest wszechmocny, a dzięki niemu wszystko staje się możliwe, a każda obietnica jaką złożył w nas zostaje spełniona.
Ola
Uwielbienie nie jest moją pierwszą formą modlitwy – bliżej mi do medytacji, adoracji. Ale wspólną cechą tych dwóch form spotkania jest to, że w tym czasie ja nic nie muszę i Bóg nic nie musi. On słyszy każdą moją modlitwę – zarówno tą wyrażoną przez śpiew i taniec jak i przez milczenie i łzy. Wigilia Zesłania Ducha Świętego była dla mnie dobrym i pięknym spotkaniem.
Uczestniczka
Chwała Panu za ten czas i Jego działanie w naszych sercach!
Fot. Joanna Janiczek, Paulina Musiolik, Patrycja Salamon