Co roku nasze duszpasterstwo organizuje kilkudniowy wyjazd w góry w czasie weekendu majowego. W tym roku było jednak trochę inaczej.
Ze względu na obostrzenia, zamiast jednego wspólnotowego wyjazdu na kilka dni, zorganizowaliśmy aż 7 różnych propozycji jednodniowych.
Pierwsza z propozycji odbyła się 1 maja. Był to wyjazd w góry pod przewodnictwem Celestyny Myszor (na zdjęciu druga od prawej). Grupa składająca się z 9 osób wybrała się na wędrówkę po Beskidzie Śląskim. Po 5-cio godzinnym spacerze Cela zaprosiła wszystkich do siebie, gdzie wspólnie spędzili wieczór pełen ciekawych rozmów oraz pysznego jedzenia.
WAJowa majówka była czasem nie tylko odpoczynku, ale też wspólnej integracji. Nasza grupa pojechała w góry, do Szczyrku, gdzie mogliśmy podziwiać piękne widoki Beskidu Śląskiego. Po wędrówce przygotowaliśmy grilla i graliśmy w ping ponga, było dużo śmiechu i dobrej zabawy. To był naprawdę dobry czas, pogłębiający nasze relacje i budujący wspólnotę. – Wera (na zdjęciu poniżej pierwsza od prawej)
Druga propozycja została przygotowana przez asystenta grupy Taizé Andrzeja Pietrzyka SJ (na zdjęciu pierwszy od prawej). Była to wycieczka rowerowa Trasą Wiślaną – z Oświęcimia do Krakowa. Wyprawa rozpoczęła się od podróży pociągiem do Oświęcimia. Następnie 6-cio osobowa grupa przejechała 88 km wzdłuż Wisły, by rowerowo dotrzeć do Krakowa.
1 maja pojechaliśmy pociągiem do Oświęcimia, a stamtąd wyruszyliśmy na rowerach w stronę Krakowa, wzdłuż Wisły. To był dzień kiedy mogliśmy jednocześnie podziwiać piękne krajobrazy nadwiślane, pobyć ze sobą, porozmawiać i pośmiać się. Po południu razem odśpiewaliśmy pierwszą litanię loretańską w tym roku. To był ogromnie wartościowy wesoły dzień, ponieważ pozwoliliśmy zmęczyć się naszym ciałom i odpocząć naszym głowom. – Paula (na zdjęciu poniżej pierwsza od prawej)
Kolejna grupa wybrała się z samego rana w Pieniny, gdzie godzinami wędrowała po Wąwozie Homole. Wyjazd zorganizowała Weronika Szczytowska (na zdjęciu poniżej druga od prawej).
W sobotni deszczowy poranek spotkaliśmy się pod WAJem, a potem wsiedliśmy w samochody i wyruszyliśmy, by zdobywać Pieniny. Nie przestraszyliśmy się złej pogody, byliśmy zresztą na nią mentalnie i materialnie przygotowani. Pan Bóg lubi jednak robić swoim dzieciom prezenty i tak oto góry powitały nas spojrzeniem słońca i orzeźwiającym wiaterkiem. Wędrowaliśmy pod czujnym okiem Weroniki, która z zapałem objaśniała nam panoramy oraz zdradzała tajemnice lasu. Spędziliśmy cudowny dzień, słuchając gór i siebie nawzajem. Zawiązaliśmy nowe relacje i pogłębiliśmy stare. Szczególnie wart zapamiętania jest moment, kiedy leżąc na trawie, 10 serc w milczeniu kontemplowało cud natury. Wszyscy jesteśmy wdzięczni za ten dzień wyrwania z codzienności. Za zieleń przyrody i błękit bezkresnego nieba, za śpiew ptaków, za zapach wiosny, za dotyk drugiej osoby i za smak pizzy przy akompaniamencie muzyki ludowej, która była zwieńczeniem naszej wyprawy. – Kasia (na zdjęciu powyżej druga od lewej)
Weronika, Basia oraz Michał w ramach propozycji majówkowej rozpoczęli miesiąc Maryjny na Jasnej Górze. Zwiedzanie Częstochowy przygotował Michał Szafran.
Naszą wyprawę do Częstochowy zaczęliśmy podróżą pociągiem, w trakcie której z radością stwierdziliśmy, że pogoda sprzeciwiła się meteorologom na naszą korzyść. Po przybyciu na miejsce zaczęliśmy od krótkiego zwiedzenia Jasnej Góry, następnie przeszliśmy ciągnącymi się w nieskończoność Częstochowskimi alejami, aby zjeść coś i wypić kawę. Kolejną częścią naszej wycieczki było zwiedzenie innych kościołów Częstochowy – Świętego Zbigniewa (niestety był zamknięty) oraz pięknej Bazyliki Świętej Rodziny. Po przejrzeniu kolorowych mozaik i pozłacanych drzeworytów wróciliśmy na Jasną Górę, aby wziąć udział w wieczornej Mszy Świętej. Osobiście urzekło mnie rozstawienie ludzi w trakcie Mszy – przez małą ilość ławek ludzie byli zmuszeni siedzieć na ziemi lub stopniach prowadzących do ołtarzy. Nadawało to mszy mniej formalny klimat, który bardzo przypadł mi do gustu. – Michał
1 maja odbyła się również propozycja zorganizowana przez Artura Cyganika (na zdjęciu pierwszy po lewej). Był to spacer po Tenczyńskim Parku Krajobrazowym niedaleko Krakowa.
1 maja wybraliśmy się na piękny spacer po Puszczy Dulowskiej. Z Krakowa wyjechaliśmy w deszczu, ale kiedy dojechaliśmy na miejsce deszcz przestał padać i była piękna pogoda. Bardzo podobały mi się krajobrazy i trasy spacerowe. Po drodze były tablice informacyjne z różnymi ciekawostkami. Poruszyła mnie wiedza Artura i ciekawostki, którymi się z nami dzielił. Podczas postoju na tarasie widokowym zachwycałam się wspaniałymi widokami. Przy ładnej pogodzie i dobrej widoczności można zobaczyć stamtąd Tatry. Spacer zakończyło wspólne ognisko. To był cudowny czas pełen rozmów, szczególnie o ulubionych książkach i filmach. – Ania (na zdjęciu po prawej)
Kolejny majówkowy wyjazd został przygotowany przez asystenta grupy U Źródła Karola Klimaszyka (na zdjęciu powyżej pierwszy po prawej). W 6-cio osobowej ekipie wybrali się w Gorce, a dokładniej na najwyższy szczyt, czyli Turbacz. Cała wyprawa odbyła się pod nazwą Turlanie na Turbacz.
Tegoroczna majówka była wyjątkowa z wielu względów… Nasza propozycja majówkowa skradła moje serce już samą nazwą – „Turlanie na Turbacz”. Zgodnie z nią widząc w drodze powrotnej ośnieżone zbocze, z dziecięcą radością turlaliśmy się z niego. Prócz ogromu radości jaka nam towarzyszyła tego dnia, był to spokojny czas, wypełniony wartościowymi i ubogacającymi rozmowami z drugim człowiekiem. Co więcej? Prócz pogłębienia relacji z innymi, każdy z nas mógł lepiej poznać samego siebie oraz spotkać w tym wyjątkowym czasie Boga (w drugim człowieku, w naturze). Jestem wdzięczna za ten czas, za wytrwałość, każdy uśmiech i gest życzliwości oraz za piękne wspomnienia, które zostaną z nami na długo. – Marysia (na zdjęciu poniżej druga od prawej)
Ostatnia propozycja odbyła się 3 maja. Była to również górska wyprawa. Tym razem dziewczyny zdobyły Mogielicę w Beskidzie Wyspowym. Wyprawę koordynowała Ola Pacanowska (na zdjęciu w fioletowej kurtce).
9-osobowe auto, 8 kobiet, 5 języków, 4 narodowości i jedna wspólnota WAJ… 3 maja nasza międzynarodowa grupka pojechała Pacanobusem zdobyć Mogielicę (Beskid Wyspowy). Kilkugodzinny marsz na łonie natury sprzyjał długim rozmowom i bliższemu poznawaniu się. Na szczycie góry głodne niczym wilki spałaszowałyśmy przygotowane dzień wcześniej pierogi, nie zapominając o odśpiewanie na szczycie góry „Chrum mniam mniam…” ku uciesze pozostałych turystów. Wdzięczne za to, że mogłyśmy iść o własnych siłach, w towarzystwie niesamowitych osób, rozmawiać, śmiać się, czuć, widzieć i słyszeć: Dzięki Ci, Boże! Thank you Lord! Merci, Seigneur! Dank dir Gott! Hvala ti Gospod! – Aga (na zdjęciu poniżej pierwsza od prawej)
Majówka to idealny czas na oderwanie się od codzienności i odzyskanie sił. My postawiliśmy na aktywny wypoczynek. 7 różnych propozycji, 7 różnych miejsc i ponad 40 zadowolonych uczestników. To był wspaniały czas spędzony ze wspaniałymi ludźmi. Już teraz zapraszamy wszystkich studentów na kolejne WAJowe wyjazdy. Więcej szczegółów o naszej codziennej działalności znajdziecie w grupie DA WAJ na Facebooku.
Autorzy zdjęć: Weronika Szczytowska, Celestyna Myszor, Dominika Kornecka, Marysia Duda, Julia Osęka, Artur Cyganik, Michał Szafran, Andrzej Pietrzyk SJ, Karol Klimaszyk SJ, Waldek Los SJ.