Sobotni wieczór, 20 stycznia, czas gdy w WAJ-u ozdoby świąteczne i choinki wracają z powrotem do pudeł, wielkimi krokami zbliża się remont kaplicy, a myśli studentów krążą wokół sesji i egzaminów. Jednak nim wszyscy rozpoczną intensywną naukę, należy porządnie poimprezować, co też robiliśmy tej nocy podczas KarnaWAJ-u! Wzorem minionych andrzejek, ta zabawa również była wyjątkowa i nie podlegała ograniczeniom czasu i miejsca.
Motywem przewodnim był renesans, co od razu dało się zauważyć po finezyjnych przebraniach uczestników. Obok dostojnych dam dworu przechadzali się korsarze i dawni artyści, nie zabrakło francuskiego króla, zjawił się nawet XV-wieczny zakonnik!
KarnaWAJ rozpoczął się od filmu wprowadzającego w intrygę i zapowiadającego śledztwo, by wyjaśnić zaginiecie jednej bohaterki – renesansowej artystki niezbędnej do remontu kaplicy. Następnie nastał czas, by wyjść na parkiet. Z racji, że podczas WAJ-owych zabaw zdarzają się anomalie czasowe, muzyka miast dworskiej była współczesna, co ucieszyło każdego, kto zamiast dźwięków lutni, woli bawić się i chwytać rytm do znanych przebojów.
Tańce przeplatane były zabawami, których to klasyczne wersje zamieniono na odmiany dostosowane do renesansowo-remontowych realiów. Wariacja ,,chusteczki haftowanej” z wręczaniem mioteł, mieszanie niewidzialnego cementu w rytm piosenki ,,Chocolate” albo udawanie XVI wiecznych zawodów przy dźwiękach muzyki, to tylko niektóre przykłady. Co jakiś czas odgrywana została również scena śledztwa, gdzie detektyw odsłaniał kolejne karty w intrydze.
Koło północy miał miejsce teleturniej, podczas którego drużyny stawały do zaciekłej i emocjonującej rywalizacji, a do zwycięstwa niezbędne było posiadanie obszernej wiedzy.
Strudzeni wajowicze mogli usiąść przy stole, by oddawać się jedzeniu i rozmowom. Dowodem na to, że zabawa się udała, jest fakt, iż niektórzy wracali do siebie z imprezy dopiero nad ranem
Autorzy zdjęć: Julia Grabińska, Krzysztof Hernik