Dziś (12 października) obchodzimy wspomnienie bł. Jana Beyzyma, który jest patronem naszego duszpasterstwa. To apostoł trędowatych, który wnosił miłość i nadzieję wśród chorych i wzgardzonych. Z okazji tego dnia, może warto poznać go trochę lepiej? Dowiedzieć się czegoś nowego o nim? Może warto zastanowić się, czego mogę się od niego nauczyć i do czego może mnie zainspirować?
Bł. Jan Beyzym to polski jezuita, który żył na przełomie XIX i XX w. Przez wiele lat był wychowawcą i opiekunem młodzieży w kolegiach Towarzystwa Jezusowego w Tarnopolu i Chyrowie. Jego wychowankowie wspominali go jako człowieka stanowczego i energicznego, o surowym wyglądzie, pracowitego i umartwionego, ale całkowicie oddanego ludziom. Bł. Jan Beyzym chcąc poświęcić się służbie najbiedniejszym, pogardzanym i odrzucanym, prosił generała zakonu o wyjazd na misje. Mając 48 lat wyjechał na Madagaskar, gdzie oddał wszystkie swoje siły, zdolności i serce opuszczonym, chorym, głodnym i wyrzuconym poza nawias społeczeństwa; szczególnie dużo uczynił dla trędowatych. Zamieszkał wśród nich na stałe, by opiekować się nimi dniem i nocą. Dla ojca Beyzyma liczył się przede wszystkim człowiek. Z pomocą pieniężną rodaków z kraju wybudował w 1911 r. w Maranie szpital dla 150 chorych, by zapewnić im leczenie i przywracać nadzieję. W głównym ołtarzu szpitalnej kaplicy znajduje się sprowadzona przez o. Beyzyma kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
Wyczerpany pracą ponad siły, o. Beyzym zmarł 2 października 1912 roku, otoczony nimbem bohaterstwa i świętości.